Nagle znikają z horyzontu, by za kilka, kilkanaście miesięcy pojawić się znowu. Mają nowe samochody, modne ciuchy, piękne, drogie zegarki. Dowiadujemy się, że wyjechali ,,za chlebem",, za granicę " do Anglii, Niemiec, Francji, by spróbować jeszcze raz poradzić sobie w życiu, by poprawić jego komfort. Zazwyczaj są dumni, że im się udało, że coś osiągnęli. Nie było łatwo - inne realia, język, kultura. Ale wiedzą, że muszą zacisnąć zęby. To się opłaca, w Polsce, gdzie bezrobocie wciąż jest ogromnym problemem, a ,,najniższa krajowa" obowiązującym prawem, prawem do jakiego takiego bytowania, nie widzą już dla siebie miejsca. Za to tam w krótkim czasie odkładają na niezłe auto, dom, realizację planów, spełniają swoje marzenia.
Wracają okazjonalnie - na święta i rodzinne uroczystości. Są inni, zmienieni. W ,,wielkim świecie" odkryli nową perspektywę postrzegania. Mimo, iż tęsknią do rodziny, z roku na rok tracą więź z tym, co zostawili za sobą. Ich stosunek do polskiej, zwłaszcza prowincjonalnej, beznadziei, marazmu, bylejakości i biedy, kwitują - tu nigdy nic się nie zmieni.
Nie jest różowo - mówi Artur, który w niemieckiej Badenii-Wirtembergii mieszka już ponad dwa lata. Pracuje w ogromnym zakładzie Boscha, produkującym elektronarzędzia. Jeśli ktoś nigdy nie wyjeżdżał, nie ma pojęcia jak to wygląda. Zamyśla się, tak naprawdę nie bardzo ma ochotę, by to tłumaczyć. Jednak swoje widział - Polaków, którzy dali sobie radę, ale i wielu takich, którzy albo szybko wrócili, albo stoczyli się na dno. Na pytanie ,,których nacji najlepiej unikać " odpowiada - Innych Polaków. Są najgorsi - obłudni, chciwi, zazdrośni. Za granicą największym wrogiem Polaka jest inny Polak. Brzmi strasznie. Ale rozmawiamy dalej. Na początku najtrudniejszą barierą jest oczywiście język. Polskie szkoły nie przygotowują do prawdziwego komunikowania się na emigracji. To trochę traumatyczne przeżycie, ale trzeba nad tym zapanować - przysłuchiwać się i zapamiętywać jak najwięcej. Jeśli jest się pojętnym, po jakimś czasie można opanować język w stopniu zadowalającym. Wtedy i praca wychodzi jak należy, i w czasie wolnym można wyjść, poznać kogoś, pobawić się, pozwiedzać.

Poniżej zamieszczamy linki do artykułów, które pojawiły się w ostatnich miesiącach, a które poruszają trudny temat dalszych losów Pałacu St. Małachowskigo w Białaczowie.

,,Czytanie łączy pokolenia" to hasło tegorocznych obchodów Tygodnia Bibliotek. Z tej okazji w naszej bibliotece odbył się cykl spotkań z czytelnikami-uczniami szkoły podstawowej w Białaczowie.
Pierwsze z nich promowały akcję ,,Cała Polska czyta dzieciom". Specjalnymi gośćmi zaproszonymi na tę okazję byli Kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białaczowie p. Teresa Łukasik oraz Wójt Gminy Białaczów p. Jan Jóźwik, który dokonał także pasowania uczniów kl. I na czytelników biblioteki. Dzieci z wielkim zainteresowaniem i skupieniu słuchały czytanych przez gości bajek, chętnie odpowiadały na pytania dotyczące tekstu oraz potrafiły wyjaśnić płynący z niego morał.
Odbyły się także lekcje biblioteczne dot. budowy książki i historii Święta Matki. Uczestnicy zajęć zostali zapoznani w formie prezentacji multimedialnej z podstawowymi elementami budowy książki, ich funkcjami a także z historią obchodów Dnia Matki w kraju i na świecie, poezją i utworami muzycznymi związanymi z tym świętem.
Miało miejsce również spotkanie z Rzecznikiem Prasowym Komendy Powiatowej Policji w Opocznie- panią aspirant Barbarą Stępień. Zajęcia dotyczyły zagadnienia cyberprzemocy. Uczniowie obejrzeli film instruktażowy dotyczący zagrożeń płynących z niewłaściwego korzystania z sieci. Następnie odbyła się pogadanka związana z omawianym zagadnieniem. Miejmy nadzieję, że spotkanie z panią aspirant pozostanie na długo w pamięci uczestników i wyciągną z niego pouczające wnioski. Zakończyły się również warsztaty doradczo-psychologiczne dla siedmiu kobiet z terenu gminy, które po urodzeniu dzieci nie wróciły do pracy , realizowane w ramach projektu ,,Krok do przodu z biblioteką" w ramach projektu ,,Rozpracuj to z biblioteką". Uczestniczki miały warsztaty motywacyjne z komunikacji, jak radzić sobie ze stresem i naukę asertywności jako sztukę mówienia nie. Miały również okazję sprawdzić się jak radzą sobie podczas pracy w grupie .

Od kiedy zaczęła ukazywać się nasza elektroniczna forma gazety informacyjno-publicystycznej, przedstawiająca zdaniem redakcji najciekawsze wydarzenia z życia mieszkańców gminy Białaczów, daję się zauważyć asekuracyjną postawę naszych czytelników. Przejawia się ona w biernym uczestnictwie w redagowaniu, opiniowaniu tego co zasługuje na szerszą publicystykę. W momencie pojawienia się jakiegokolwiek komentarza pod artykułem, nasi czytelnicy dają wyraz zainteresowania tego co inni mają do powiedzenia, jednak sami wolą pozostać poza kurtyną. Nie jest naszą intencją doszukiwać się powodów takich postaw. Jesteśmy wdzięczni wszystkim, bez wyjątku, tym którzy nam sprzyjali i sprzyjają, którzy nadsyłają nam materiały do publikacji choć zastrzegają sobie anonimowość i tym którzy nie wierzyli w naszą wytrwałość i wiarygodność i diagnozowali ,,EKG-Białaczów" krótki żywot. Minął rok od kiedy strona www. stowbial zmieniła swoje przeznaczenie.Tak jak zakładaliśmy, jesteśmy daleko od polityki, choć czasami polityka próbuje nas trącać, zajmujemy się czystą publicystyką informacyjną, opiniujemy i sugerujemy jako niezależne medium. Szkoda przy okazji, że naszego głosu nie słyszą ci którzy mają bezpośredni wpływ na życie społeczne i gospodarcze gminy. Szkoda że tak sporadycznie docierają do nas informacje o tym co dzieje w poszczególnych sołectwach, mimo że sugerowaliśmy że łamy naszej gazety będą dostępne dla wszystkich. Dziękujemy naszym korespondentom z Ossy,Parczówka, Żelazowic i Białaczowa. I na koniec sami się pochwalimy. Nie schodzimy ze średniej miesięcznej odwiedzających naszą stronę a jest to 160 tys. Dziękujemy.
Redakcja